Powrót

Elektryczność, elektromagnetyzm i teorie spiskowe

W tej rubryce przedstawiane są odpowiedzi na wybrane pytania dotyczące elektroniki, zawarte w komentarzach do postów i filmów, nadsyłane przez Patronów i Mecenasów oraz innych Czytelników za pomocą kanałów podanych na stronie: Zapytaj, odpowiedz.

(…) Kolega odkrył że ma napięcie elektryczne skóry na poziomie 450 mV (…), a jego znajomy (…) ma pomiary na poziomie 10–30 mV. Ja (…) miałem około 370 mV (…) Czy to możliwe, że ofiary broni „elektromagnetycznej” mają wyższe napięcie elektryczne ciała? Czy robił Pan kiedyś takie pomiary? (…)

To niestety nie jest żart! Pytanie dotyczy rzekomej „broni energii sterowanej”, wykorzystującej fale elektromagnetyczne do szkodzenia człowiekowi i jest częścią e-maila, który trafił do mojej skrzynki (rysunek 1):

Rysunek 1

Wymieniłem z Autorem pytania kilka e-maili, zadałem kilka, a raczej kilkanaście pytań i okazało się, że chodzi o jedną z teorii spiskowych, w którą wierzy grupka ludzi. Ludzi, którzy najwyraźniej nie mają pojęcia o elektronice, elektromagnetyzmie ani o elektryczności. Wszystko wskazuje, że ich wiedza techniczna jest bardzo bliska zeru, natomiast osoby te szczerze i niewzruszenie wierzą w teorie, które ktoś im podsunął. Nie tylko sami wierzą, ale także poświęcają środki i czas, żeby rozpowszechniać swoją wiarę i szukać nowych „wyznawców”.

Takie osoby należą do zwolenników tych odmian teorii spiskowych, które głoszą, że „oni” wykorzystują elektromagnetyzm do szkodzenia, tortur, a nawet do zabijania.

Zanim przejdę do meritum, muszę wspomnieć, że zdecydowanie liczniejsi są zwolennicy innych teorii spiskowych, którzy mają przekonania absolutnie odwrotne. Mianowicie święcie wierzą, że „oni” nie pozwalają na wykorzystanie błogosławionych skutków energii elektromagnetycznej, że „oni” blokują wiedzę i nie pozwalają na „wykorzystanie darmowej energii sposobem Tesli”, a także, że „oni” nie dopuszczają do oficjalnego leczenia bioprądami czy biorezonansem, choćby według Huldy Clark.

Trochę więcej rozważań na temat tego czy elektromagnetyzm szkodzi czy leczy, przedstawiam w artykule: Elektryczność, elektromagnetyzm i teorie spiskowe. To też są interesujące tematy, ale w niniejszym artykule dokładniej zajmę się pytaniem: Czy to możliwe, że ofiary broni „elektromagnetycznej” mają wyższe napięcie elektryczne ciała?

Odpowiadam jako niemłody, doświadczony elektronik praktyk i popularyzator elektroniki.

Częstotliwość „broni elektromagnetycznej”

Zacznijmy od czegoś bardzo ważnego. Otóż, choć istnieje stałe pole magnetyczne oraz stałe pole elektryczne, nie mówimy o stałym polu elektromagnetycznym. Najkrócej biorąc, nie ma stałych fal elektromagnetycznych! A właśnie fale, promieniowanie elektromagnetyczne musiałoby być podstawą działania rzekomej „broni elektromagnetycznej”. Rysunek 2 pokazuje ideę fali elektromagnetycznej, gdzie przebiegi mają kształt sinusoidalny. A jeżeli tak, to w przypadku wspomnianej „broni energii sterowanej” należałoby najpierw ustalić, jakie częstotliwości ma jej promieniowanie. To ważne, bo właściwości fal elektromagnetycznych o różnych częstotliwościach są dobrze poznane.

Rysunek 2

W naszym codziennym życiu mamy do czynienia z falami o bardzo różnych częstotliwościach i wykorzystujemy je. Prawie wszystkie urządzenia elektryczne i elektroniczne wytwarzają fale, czyli promieniowanie elektromagnetyczne.

Częstotliwość rzekomej broni jest bardzo ważna także dlatego, że nasz świat jest kwantowy, czyli „granulowany”.

Rysunek 3 (Andrzej Barabasz – Chepry CC BY–SA 3.0) przedstawia cząstki elementarne według tzw. Modelu Standardowego.

Rysunek 3

Od dawna wiadomo, że energia kwantu (porcji) promieniowania elektromagnetycznego jest wprost proporcjonalna do częstotliwości: E = hν, gdzie h to stała Plancka, a ν – greckie ni – to częstotliwość fali. Energia kwantu promieniowania to jedno, a czym innym są natężenia pola elektrycznego i magnetycznego. To wszystko wiadomo od mniej więcej stu lat, ale dla mnóstwa osób nadal jest to bardzo trudne do zrozumienia.

Nauka bada te zagadnienia od lat, miedzy innymi w związku z tak zwaną kompatybilnością elektromagnetyczną (EMC). Co prawda EMC dotyczy urządzeń, a nie ludzi, ale pomiary pól elektromagnetycznych o różnych częstotliwościach są przeprowadzane także w związku z bezpieczeństwem ludzi, bo silne pola elektromagnetyczne są szkodliwe.

(…)

——– ciach! ——–

To jest tylko fragment artykułu, którego pełna wersja ukazała się w październikowym numerze czasopisma Zrozumieć Elektronikę (ZE 10/2025). Czasopismo aktualnie nie ma wersji drukowanej na papierze. Wydawane jest w postaci elektronicznej (plików PDF). Pełną wersję czasopisma znajdziesz na moim profilu Patronite, gdzie dostępna jest dla Patronów, którzy wspierają mnie kwotą co najmniej 15 zł miesięcznie. Natomiast niepełna, okrojona wersja, pozwalająca zapoznać się z zawartością numeru ZE 10/2025 znajduje się tutaj.

Piotr Górecki