Oto czwarty artykuł z historycznej serii dotyczącej prapoczątków i początków elektroniki oraz prawa Ohma. W tym artykule bierzemy pod lupę prawo Ohma, a raczej to, co niektórzy nazywają pierwszym i drugim prawem Ohma i zastanawiamy się, czy i na ile te dwa prawa rzeczywiście są podstawą elektroniki...
Oto trzeci artykuł z historycznej serii, dotyczącej prapoczątków i początków elektroniki oraz prawa Ohma. Pokazuje okoliczności powstania prawa Ohma oraz to, czego ono tak naprawdę dotyczyło, nadal dotyczy, jakie powinno być jego znaczenie i jak to wpływa na zrozumienie trudniejszych aspektów elektroniki.
Poniższy artykuł, będący kontynuacją poprzedniego, pokazuje fascynującą historię początków elektroniki i prawa Ohma. Poznanie ówczesnej sytuacji, okoliczności i warunków powstania prawa Ohma jest potrzebne do zrozumienia prawdziwego znaczenia tego prawa oraz trudniejszych aspektów elektroniki.
Poniższy artykuł i następne z tej serii są ważnym uzupełnieniem serii artykułów dotyczących prawa Ohma oraz Radiowej Oślej Łączki. Pokazuje burzliwą historię początków badań elektryczności. Co najważniejsze, pozwala lepiej zrozumieć prawdziwe znaczenie prawa Ohma, zarówno 200 lat temu, jak i dziś.
W dwóch poprzednich artykułach tej serii omówiłem prostowniki mechaniczne, prostowniki elektrolityczne oraz prostowniki lampowe, zarówno próżniowe jak i gazowane. Dziś absolutnie najpopularniejsze są rozmaite prostowniki półprzewodnikowe, które też mają fascynującą historię
Historia elektrotechniki i elektroniki zaczęła się od stosu Volty, czyli od baterii jednorazowego użytku. Później upowszechniły się akumulatory, które trzeba było ładować – potrzebne stały się ładowarki akumulatorów. Z biegiem czasu okazało się, że jeszcze bardziej potrzebne są eliminatory baterii, czyli zasilacze.
Historia elektrotechniki zaczęła się od stosu Volty, czyli od baterii jednorazowego użytku – od prądu stałego. Później upowszechniły się sieci prądu przemiennego. Z biegiem czasu okazało się, że bardzo potrzebne są prostowniki, choćby do ładowania akumulatorów, ale także do wielu innych celów.
W poprzednim artykule serii przedstawiona była dziwna historia nie tyle wynalezienia, co przypadkowego odkrycia dziwnego tworu, który potem nazwano tranzystorem bipolarnym. Nastąpiło to pod koniec roku 1947, a następne miesiące i lata przyniosły kolejne wydarzenia ważne w historii elektroniki.
W poprzednim artykule z tej serii (H016) mówiliśmy o próbach stworzenia ulepszonej, półprzewodnikowej wersji triody. Pomysł pojawił się w latach 20. XX wieku, ale na jego realizację trzeba było czekać ćwierć wieku. A to co przedstawiono w roku 1947, wcale nie było tym elementem, na który czekano.
We wcześniejszym artykule tej serii omówiliśmy wzmacniacze półprzewodnikowe oraz materiały półprzewodnikowe. Choć w niektórych wzmacniaczach elementem czynnym, wzmacniającym jest dioda, zdecydowana większość wykorzystuje tranzystory. Przypomnijmy historię prowadzącą do tranzystora.