Powrót

Fundamenty elektroniki

W poprzednim artykule Zasilacze prądowe oraz zasilacze napięciowe omówiliśmy z grubsza zasadę zasilania stałoprądowego. Przypomnieliśmy pojęcia źródła prądowego i źródła napięciowego. W poniższym artykule powiążemy to z elektronicznymi stabilizatorami oraz przejdziemy do praktyki. W poprzednim artykule w ZE 6/2023 stwierdziliśmy, że zasilacz prądowy to inaczej mówiąc stabilizator

W dwóch artykułach omówione są tak zwane zasilacze prądowe – zarówno ze strony teoretycznej, jak i praktycznej. Podstawą jest kwestia: czy źródło napięcia oraz źródło prądu to jest to samo? Aby zrozumieć dlaczego tak nie jest, trzeba przypomnieć pojęcia źródła napięciowego i źródła prądowego.

W ramach przygotowań do kursu Radiowej Oślej Łączki, który ma w możliwie przystępny sposób przybliżyć zagadnienia związane z elektromagnetyzmem i falami radiowymi, zajmujemy się pojęciem energii. Jak się okazuje, ta fundamentalna wielkość okazuje się bardzo tajemnicza. Oto dalsze szczegóły.

Podobnie jak poprzedni, ten artykuł również poświęcony jest energii. Stanowi też wprowadzenie w zagadnienia związane z falami radiowymi, którymi będziemy się zajmować w ramach przygotowywanej do publikacji Radiowej Oślej Łączki. Zagadnień „radiowych” nie sposób zrozumieć bez wiedzy o energii.

Niniejszy cykl, który zaczął się od artykułu Pułapki w nauczaniu elektroniki (A001), jest w rzeczywistości wstępem, naświetleniem zagadnień, które będą potrzebne do przygotowywanego cyklu Radiowej Oślej Łączki. Trudno zrozumieć zagadnienia „radiowe” bez dokładniejszego zrozumienia kwestii energii.

W ostatnich kilku artykułach serii omawialiśmy kwestie związane z energią. Okazało się, że są to kwestie bardzo trudne i nikt wszystkiego do końca nie rozumie. Ale wiele aspektów zagadnienia jest jasnych, łatwych do zrozumienia. Jednym z nich jest omawiana w tym artykule sprawność energetyczna.

Mnóstwo osób, w tym także elektryków i elektroników, uważa, że w elektronice najważniejsze są: napięcie, prąd oraz opór, czyli rezystancja. A to nasuwa wniosek, że fundamentem elektroniki jest prawo Ohma. Czy od tego należy zaczynać naukę elektroniki? A może to jest wprowadzająca w błąd pułapka?

Elementarne fundamenty elektroniki wydają się bardzo łatwe. Do tej pory naukę zaczynano zwykle od obwodu składającego się z bateryjki, żaróweczki i wyłącznika. Działanie takiego obwodu na pozór jest oczywiste – prąd płynie i żarówka świeci. Niestety, są to tylko pozory, a rzeczywistość jest skomplikowana!

Elektronika to dziś nieprawdopodobnie obszerna dziedzina. Obszerna i w sumie trudna. Ale jakoś trzeba zacząć. Nauka elektroniki zaczyna się od bardzo uproszczonych analogii. Z początku jest to nawet bardzo pomocne, ale zbytnie przywiązanie do tych analogii okazuje się poważną przeszkodą.