Back

październik 2022

W poprzednim artykule PR003 poruszaliśmy ważne kwestie dotyczące paradygmatów, czyli metod programowania i omawialiśmy zalety podziału programu na „autonomiczne kawałki”. Obiecałem pokazać Ci piękno języka C. Wiem, że znajdzie się mnóstwo osób mniej i bardziej zaawansowanych, które (nie bez przyczyny zresztą) wątpią w piękno języka C.

Wiele osób, głównie tych młodych, chciałaby błyskawicznie i bez wysiłku nauczyć się programowania mikrokontrolerów. A ściślej mówiąc, chcą, żeby ktoś błyskawicznie ich tego nauczył. Natomiast u Czytelników starszych wiekiem zwykle głównym problemem jest obawa przed ogromem materiału oraz przed licznymi nowymi pojęciami i zagadnieniami. Omówmy to dokładniej.

Wielu elektroników chciałoby programować w języku C, jednak przeraża ich dziwny sposób zapisu. Straszą nawet takie w sumie proste pojęcia jak ciało funkcji, typy danych, operatory, warunki czy pętle. Kłopoty sprawiają zmienne lokalne i globalne, które na dodatek mogą być volatile. Mrożą krew w żyłach wskaźniki, rzutowanie, przeciążanie funkcji, a podczas dalszej nauki także klasy, instancje, dziedziczenie.

Wielu osobom programowanie mikroprocesorów wydaje się walką z trudnym przeciwnikiem, którym jest zarówno mikroprocesor, jak i język programowania, którym obecnie najczęściej jest w sumie albo język C, albo C++ (także w Arduino). Czy i Tobie wydaje się, że procesory i komputery są „takie mądre”, a Ty źle się czujesz, bo nie potrafisz ich zaprogramować?