Oscyloskop? Nie ma problemu!
To jest wstępny artykuł serii dotyczącej oscyloskopów. Krótko sygnalizuje najważniejsze zagadnienia, które szerzej omówione są w kolejnych artykułach serii. Cykl ten przeznaczony jest i dla hobbystów, i profesjonalistów, a bardzo dużo uwagi poświęcono w nim parametrom i kwestii wyboru oscyloskopu.
To jest wstępny, „zerowy” artykuł serii dotyczącej oscyloskopów. Oto planowane artykuły tej serii:
- Oscyloskop? Nie ma problemu!
- Trudny dylemat: jaki oscyloskop warto kupić?
- Parametry rozstrzygające o wyborze oscyloskopu
- Rozstrzygnij dylemat: jaki oscyloskop kupić?
- Parametry oscyloskopu: pasmo i próbkowanie
- Parametry oscyloskopu: wyzwalanie, czułość i sondy
- ABC oscyloskopu cyfrowego i analogowego
- Pomocnicze funkcje w oscyloskopach cyfrowych
- Budowa oscyloskopów cyfrowych i analogowych
- Poznaj dziewięć rodzajów oscyloskopów
- Sondy oscyloskopowe bierne i czynne
- Tajemnice sond oscyloskopowych
Oscyloskop był, jest i raczej zawsze będzie najważniejszym przyrządem pomiarowym w pracowni elektronicznej. W czasach słusznie minionych oscyloskopy, nazywane także oscylografami, były horrendalnie drogie i niedostępne dla ogółu hobbystów. Był to obiekt marzeń. Oscyloskopy zwane amatorskimi były raczej zabawkami niż przyrządami pomiarowymi. Oscyloskopy profesjonalne były koszmarnie drogie i nie były sprzedawane hobbystom.
Dziś oscyloskop o sporych możliwościach każdy może kupić już za kilkadziesiąt złotych. Rynkowa oferta rozmaitych oscyloskopów obejmuje setki modeli i odmian o cenach od kilkudziesięciu złotych do co najmniej kilku milionów złotych.
Fotografia 1 pokazuje bardzo prosty, stary analogowy oscyloskop „szkolny” Mini 4, który bardzo dawno temu był szczytem marzeń niejednego amatora.
Dziś szczytem marzeń są dobre oscyloskopy najsłynniejszych marek, czyli Tektronix i Keysight (dawniej Agilent i Hewlett Packard). Oczywiście nie te najdroższe, kosztujące setki tysięcy dolarów. Przykład takiego kosztownego obiektu marzeń w postaci 1-gigahercowego Keysight InfiniiVision z serii 3000G widać na fotografii 2.
Aktualnie najczęściej kupowane są lepsze i gorsze „chińczyki”, spośród których w ostatnich latach najbardziej znane stały się Rigol i Siglent. Fotografia 3 prezentuje mój stary, kultowy już DS1052 – model, który rozsławił firmę i markę Rigol.
Z dostępnością sprzętu kłopotów nie ma żadnych. Wprost przeciwnie, z powodu obfitości jest kłopot odwrotny: Co wybrać? Jaki model? Jakiej firmy? I gdzie go kupić: w kraju, czy ściągnąć taniej z Chin?
Są też inne kłopoty: wiele osób kierując się reklamami i kiepskimi recenzjami z Internetu, kupuje na pozór atrakcyjne odmiany oscyloskopów, a potem gorzko tego żałuje, ponieważ ładny wygląd i „parametry reklamowe” nie idą w parze z jakością, niezawodnością, realnymi możliwościami, praktyczną przydatnością i wygodą użytkowania.
Jest jeszcze inny kłopot: coraz więcej osób popełnia poważne błędy i nie potrafi prawidłowo wykorzystać możliwości – ogromnego potencjału posiadanych cyfrowych oscyloskopów.
Niniejszy cykl omawia te i wiele innych zagadnień.
Rozwiązanie problemu: jaki oscyloskop kupić?
W kwestii „jaki oscyloskop kupić?” nie ma jednej, uniwersalnej recepty dla wszystkich. Recepty nie ma, ale są wskazówki optymalnego, rozsądnego wyboru. Dwa podstawowe czynniki to: zasoby finansowe oraz upodobania. Bogaci kupują to, co im się zamarzy. I koniec, kropka! Kto bogatemu zabroni?
Profesjonaliści nadal często kupują oscyloskopy najlepszych światowych firm. Kosztowne ale dobre! Niekiedy nie mają wyboru, jeżeli potrzeby są wysokie, nie tylko dotyczące pasma powyżej 1 gigaherca, ale innych właściwości.
„Gadżeciarze” kupują błyszczące, najświeższe nowości, a potem szybko je sprzedają, żeby kupić jeszcze nowsze. Niektórzy nie mają czasu, żeby swoje nabytki wykorzystywać w praktyce, bo nie kupują z realnych potrzeb, tylko „dla miecia”. I bardzo dobrze, niech tak będzie, jeśli im to sprawia satysfakcję!
(…)
——– ciach! ——–
To jest tylko fragment artykułu, którego pełna wersja ukazała się w numerze listopadowym czasopisma Zrozumieć Elektronikę (ZE 11/2023). Czasopismo aktualnie nie ma wersji drukowanej na papierze. Wydawane jest w postaci elektronicznej (plików PDF). Pełna wersja czasopisma umieszczona jest na moim profilu Patronite i dostępna jest dla Patronów, którzy wspierają mnie kwotą co najmniej 10 zł miesięcznie. Natomiast niepełna, okrojona wersja, pozwalająca zapoznać się z zawartością numeru ZE 11/2023 znajduje się tutaj.
Piotr Górecki
Uwaga! Osoby, które nie są (jeszcze) moimi stałymi Patronami, mogą nabyć PDF-y z pełną wersję tego numeru oraz wszystkich innych numerów czasopisma wydanych od stycznia 2023, „stawiając mi kawę” (Cappuccino = 10 złotych za jeden numer czasopisma w postaci pliku PDF).
W tym celu należy kliknąć link (https://buycoffee.to/piotr-gorecki), lub poniższy obrazek
Następnie wybrać:
– jeśli jeden numer ZE – CAPPUCINO (10 zł),
– jeśli kilka numerów ZE – WSPIERAM ZA. I tu wpisać kwotę zależną od liczby zamawianych numerów – wydań (N x 10zł),
Wpisać imię nazwisko.
Podać adres e-mail.
Koniecznie zaznaczyć: „Chcę dołączyć wiadomość dla Twórcy” i tu wpisać, który numer lub numery mam wysłać na podany adres e-mailowy.