Prawo Ohma, Frankenstein i gilotyna
Poniższy artykuł, będący kontynuacją poprzedniego, pokazuje fascynującą historię początków elektroniki i prawa Ohma. Poznanie ówczesnej sytuacji, okoliczności i warunków powstania prawa Ohma jest potrzebne do zrozumienia prawdziwego znaczenia tego prawa oraz trudniejszych aspektów elektroniki.
W poprzednim artykule tej historycznej serii, zatytułowanym Niezwykle skromne prapoczątki elektroniki doszliśmy do roku 1800. W większości źródeł ten właśnie rok uznaje się za datę wynalezienia pierwszej baterii elektrycznej – stosu Volty. I właśnie tę „okrągłą” datę śmiało można uznać za prawdziwy początek badań nad elektrycznością. Powstanie stosu Volty, czyli pierwszej baterii elektrycznej, a zaraz potem wielu jej różnych ulepszonych wersji, rozpoczęło lawinę eksperymentów, głównie w dziedzinie chemii, co zaowocowało m.in odkryciem kilku pierwiastków.
To właśnie Alessandro Volta wprowadził określenie „elektryczność galwaniczna” i „galwanizm” dla uszanowania swojego adwersarza, przeciwnika naukowego – Luigi Galvaniego. Jak zasygnalizowałem w poprzednim artykule Volta uważał, że nie ma „elektryczności zwierzęcej”, że jest tylko jedna elektryczność. Niemniej wcześniej znana „elektryczność naturalna” (dziś nazywana statyczną) dawała zdecydowanie inne efekty i wydawała się zupełnie czymś innym, niż nowa „elektryczność galwaniczna”, mająca swoje źródło w specyficznym połączeniu dwóch różnych metali.
Dwie zagadki dotyczące rodzajów elektryczności
Nas, jako elektroników, bardzo interesuje prawo Ohma, które powstało w latach 1826…1827. Co ciekawe, jego powstanie ma też bardzo ścisły związek z rysunkiem tytułowym tego artykułu, pokazującym makabryczne, szokujące dziś eksperymenty „elektryczne”, przeprowadzane w pierwszych latach XIX wieku. Naprawdę warto mieć wyobrażenie, co w kwestii elektryczności działo się wcześniej i jakie było historyczne tło powstania prawa Ohma.
Otóż jak zasygnalizowałem w poprzednim artykule serii, w pierwszych latach XIX wieku trzeba było rozstrzygnąć dwie ważne kwestie – zagadki:
1. Czym jest i czy w ogóle istnieje elektryczność zwierzęca? Czy może jest to tylko błędne wyobrażenie na temat elektryczności galwanicznej, mającej źródło w połączeniu dwóch różnych metali?
2. Czy nowa elektryczność galwaniczna jest, czy nie jest tym samym, czym dużo wcześniej znana elektryczność naturalna (statyczna)?
Rozwiązanie tej drugiej kwestii okazało się stosunkowo proste i przebiegło w miarę spokojnie, choć też wystąpiły interesujące „zwroty akcji”. Bardzo spektakularnie przebiegało rozwikłanie pierwszej.
Szokujące eksperymenty Aldiniego
Luigi Galvani twierdził, że w eksperymentach z kurczeniem mięśni żab odkrył całkiem nowy rodzaj elektryczności – elektryczność zwierzęcą, której źródłem miały być organizmy żywe: zwierzęta i ludzie. Nieco młodszy Alessandro Volta te same eksperymenty rozumiał i tłumaczył inaczej: że to nie jest żadna elektryczność zwierzęca, tylko elektryczność wytwarzana na styku dwóch różnych metali. Stos Volty, czyli pierwsza bateria była źródłem elektryczności galwanicznej, nazwanej tak przez Voltę dla uszanowania Galvaniego. Jednak sporu, a raczej różnicy zdań między Galvanim i Voltą oraz kwestii związku z „elektrycznością naturalną” nie można było łatwo rozstrzygnąć, ponieważ „nowa elektryczność” wydawała się wtedy czymś zupełnie innym niż „stara elektryczność” (naturalna – statyczna)
Galvani zmarł w roku 1798, ale jego teorie elektryczności zwierzęcej rozwinął i propagował jego siostrzeniec, słusznie już niemal zapomniany Giovanni Aldini (rysunek 1), który też był profesorem.
Na początku XIX wieku Giovanni, czyli Jan Aldini był bardzo aktywny i bardzo znany w całej Europie, głównie we Francji i Anglii. Jego prace podpisywane są imionami Jean, John oraz Joannis – rysunek 2.
Co bardzo ważne dla tego artykułu, Aldini był nie tylko profesorem, ale też showmanem. Organizował w Europie publiczne pokazy na pozór udowadniające istnienie elektryczności zwierzęcej.
Mało tego! Już pod koniec XVIII wieku wśród filozofów nasiliła się dyskusja na temat istoty życia. To fascynujący i bardzo szeroki temat, ale najprościej biorąc, coś przecież odróżnia żywe zwierzę od jego martwego ciała… Tylko co?
(…)
——– ciach! ——–
To jest tylko fragment artykułu, którego pełna wersja ukazała się w numerze listopadowym czasopisma Zrozumieć Elektronikę (ZE 11/2024). Czasopismo aktualnie nie ma wersji drukowanej na papierze. Wydawane jest w postaci elektronicznej (plików PDF). Pełną wersję czasopisma znajdziesz na moim profilu Patronite i dostępna jest dla Patronów, którzy wspierają mnie kwotą co najmniej 10 zł miesięcznie. Natomiast niepełna, okrojona wersja, pozwalająca zapoznać się z zawartością numeru ZE 11/2024 znajduje się tutaj.
Piotr Górecki
Uwaga! Osoby, które nie są (jeszcze) moimi stałymi Patronami, mogą nabyć PDF-y z pełną wersję tego numeru oraz wszystkich innych numerów czasopisma wydanych od stycznia 2023, „stawiając mi kawę” (10 złotych za jeden numer czasopisma w postaci pliku PDF).
W tym celu należy kliknąć link (https://buycoffee.to/piotr-gorecki), lub poniższy obrazek
Następnie wybrać:
– jeśli jeden numer ZE – 10 zł,
– jeśli kilka numerów ZE – WSPIERAM ZA. I tu wpisać kwotę zależną od liczby zamawianych numerów – wydań (N x 10 zł),
Wpisać imię nazwisko.
Podać adres e-mail.
Koniecznie zaznaczyć: „Chcę dołączyć wiadomość dla Twórcy” i tu wpisać, który numer lub numery ZE mam wysłać na podany adres e-mailowy. Jeśli ma to być numer z tym artykułem trzeba zaznaczyć, że chodzi o ZE 11/2024.
UWAGA!!! E-mail z linkiem do materiałów (weTransfer) wysyłamy zazwyczaj w ciągu 24 godzin. Czasem zdarza się jednak, że trafia do spamu. Jeśli więc nie pojawi się w ciągu 48 godzin prosimy sprawdzić w folderze spam, a ewentualny problem zgłosić na adres: kontakt@piotr-gorecki.pl.