Trudny dylemat: jaki oscyloskop warto kupić?
Ten artykuł, pierwszy z serii, przeznaczony jest i dla zupełnie początkujących, i bardziej zaawansowanych elektroników, którzy chcą podjąć trafną decyzję co do zakupu oraz rozszerzyć wiedzę o oscyloskopach i ich wykorzystaniu. Kolejne artykuły serii pokazują różne istotne aspekty szerokiego zagadnienia.
Niestety, nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie: jaki oscyloskop kupić? Problem jest bardzo podobny jak przy pytaniu: jaki samochód kupić?
Jaguara, Porsche, Maybacha? Nie? Za drogo?
No to może Skodę, Toyotę albo jakiegoś Fiata?
Też nie? No to może niedrogą i stosunkowo prostą Dacię Duster? Albo coś używanego w dobrym stanie, może jakiegoś Volkswagena albo Audi? A może szukać okazji i kupić BMW?
Czy raczej okazyjnie nabyć kultowego już Poloneza lub małego „kaszlaka” i go odremontować?
A może kupić nieporównanie tańszy motocykl, skuter, czy nawet deskorolkę? Wprawdzie to nie samochód, ale też jeździ i też jest jak najbardziej użytecznym środkiem transportu…
A może nie kupować, tylko w domowym garażu samodzielnie zbudować jakiś wielce oryginalny pojazd i mieć z tego ogromną satysfakcję?
Bardzo podobnie wygląda kwestia wyboru oscyloskopu. Na rynku dostępne są oscyloskopy w cenach od kilkudziesięciu złotych do kilku milionów. I podobnie jak w przypadku samochodów, nie ma jednej uniwersalnej reguły, co do wyboru. Optymalna decyzja będzie inna dla każdego Czytelnika.
A dwa główne kryteria wyboru to dostępne środki finansowe oraz… upodobania. Tak, upodobania!
Oczywiście pierwsza sprawa to finanse. Subiektywne czynniki, czyli upodobania stawiam na drugim miejscu, a dopiero na trzecim parametry techniczne. Takie przynajmniej jest moje zdanie!
Można się z tym zgadzać albo nie, ale warto zapoznać się z niniejszym cyklem artykułów, który zawiera zarówno obszerne informacje techniczne i ekonomiczne, jak też subiektywne opinie oparte na wieloletniej praktyce. Oto mieszanka niepodważalnych faktów oraz subiektywnych opinii starego, doświadczonego elektronika, czyli moich.
Na początek słowo przestrogi: prawdziwy oscyloskop to nadal kosztowny przyrząd, a niestety, wiele osób podejmuje nieprzemyślane, pochopne decyzje, wykorzystuje znakomite na pozór okazje, a potem tego żałuje, niejednokrotnie bardzo gorzko. Dlatego przed zakupem tego najważniejszego przyrządu pomiarowego warto nie tylko przemyśleć jak najwięcej czynników, ale też zrobić sobie listę – wykaz najważniejszych wymagań (funkcji) oraz innych czynników omówionych w tym i następnych dwóch artykułach, a dopiero wtedy analizować ofertę rynkową i wybierać. A jest w czym, bo jak pokazuje rysunek 1, będący fragmentem obrazka wstępnego, ceny na Aliexpress zaczynają się poniżej 100 złotych (z darmową dostawą), a kończą się na setkach tysięcy. Nie tylko cena się liczy – warto wziąć pod uwagę różne aspekty sprawy. Między innymi niektórym nasuwa się pytanie…
Kupić czy zbudować?
Ponieważ dobre oscyloskopy sporo kosztują, niektórzy wpadają na pomysł, żeby takowy zbudować samodzielnie. Na głowę rozpaloną takim pomysłem trzeba jak najszybciej wylać duży kubeł zimnej wody…
Otóż generalnie jest to bardzo zły pomysł!
Oczywiście budowa oscyloskopu jest możliwa, ale jest ogromnie trudna i absolutnie bezsensowna ekonomicznie. Ani początkujący, ani średnio zaawansowany elektronik nie jest w stanie w domu zbudować oscyloskopu o dobrych parametrach, a już na pewno nie uda mu się takowego skalibrować.
Nawet elektronik zaawansowany, który potrafiłby samodzielnie zbudować taki przyrząd, napotka duże problemy, głównie z kalibracją wszystkich zakresów analogowych obwodów wejściowych. Wyjątkowo trudnym zadaniem jest realizacja obwodów wyzwalania (synchronizacji) o dobrych właściwościach. Nawet gdyby wszystko się udało, koszt kupowanych w detalu elementów i nakład pracy uczynią przedsięwzięcie całkowicie nieopłacalnym.
Nie zmienia tego fakt, że część sprzętowa oscyloskopu cyfrowego może być zaskakująco prosta, przynajmniej w porównaniu z oscyloskopami analogowymi. Ale jeżeli nie ma to być zabaweczka, tylko prawdziwy oscyloskop o paśmie ponad 10 megaherców, to także strona sprzętowa się komplikuje i wymaga dużej wiedzy z zakresu techniki analogowej i szybkich przetworników ADC. Młodzi elektronicy niestety nie mają wyobrażenia o wszystkich problemach, które należy rozwiązać, nie mówiąc o umiejętności ich rozwiązywania. Ponadto o realnej przydatności oscyloskopu cyfrowego w ogromnym stopniu decyduje oprogramowanie, co też wymaga mnóstwa pracy i odpowiednich umiejętności.
Owszem, i dawniej, i dziś, budowa oscyloskopu to bardzo interesujące wyzwanie i fascynujący eksperyment, ale tylko dla elektroników, którzy mają dostęp do oscyloskopu i generatora o parametrach dużo lepszych niż budowany przyrząd i chcą się uczyć, a nie konkurować z chińskimi producentami.
Samodzielna budowa oscyloskopu do własnej pracowni być może miała sens, ale w czasach słusznie minionych, ponad 30 lat temu. Wprawdzie oscyloskopy cyfrowe mają budowę dużo prostszą od analogowych, ale obecnie sytuacja rynkowa jest taka, że nikt nie jest w stanie konkurować cenowo z tanimi chińskimi wytwórcami. Optymalne rozwiązanie to zakup fabrycznego oscyloskopu. I tu wyłania się kolejne pytanie: nowy, czy używany?
(…)
——– ciach! ——–
To jest tylko fragment artykułu, którego pełna wersja ukazała się w numerze grudniowym czasopisma Zrozumieć Elektronikę (ZE 12/2023). Czasopismo aktualnie nie ma wersji drukowanej na papierze. Wydawane jest w postaci elektronicznej (plików PDF). Pełna wersja czasopisma umieszczona jest na moim profilu Patronite i dostępna jest dla Patronów, którzy wspierają mnie kwotą co najmniej 10 zł miesięcznie. Natomiast niepełna, okrojona wersja, pozwalająca zapoznać się z zawartością numeru ZE 12/2023 znajduje się tutaj.
Piotr Górecki
Uwaga! Osoby, które nie są (jeszcze) moimi stałymi Patronami, mogą nabyć PDF-y z pełną wersję tego numeru oraz wszystkich innych numerów czasopisma wydanych od stycznia 2023, „stawiając mi kawę” (Cappuccino = 10 złotych za jeden numer czasopisma w postaci pliku PDF).
W tym celu należy kliknąć link (https://buycoffee.to/piotr-gorecki), lub poniższy obrazek
Następnie wybrać:
– jeśli jeden numer ZE – CAPPUCINO (10 zł),
– jeśli kilka numerów ZE – WSPIERAM ZA. I tu wpisać kwotę zależną od liczby zamawianych numerów – wydań (N x 10zł),
Wpisać imię nazwisko.
Podać adres e-mail.
Koniecznie zaznaczyć: „Chcę dołączyć wiadomość dla Twórcy” i tu wpisać, który numer lub numery mam wysłać na podany adres e-mailowy.