
Pomiar czasu przełączania diod
W naszej świadomości zwykle dioda to przyrząd przewodzący tylko w jedną stronę. Artykuł pokazuje, że niekoniecznie.
Kilka zdań na początek
Rozważmy sytuację, w której do diody, przez którą płynie prąd w kierunku przewodzenia, przyłączymy napięcie w kierunku zaporowym. Dioda przewodzi jeszcze przez pewien czas, prąd spada z szybkością zależną od rekombinacji ładunków w złączu. Czas przewodzenia mierzony od chwili zmiany polaryzacji do momentu, gdy prąd spadnie do 10% wartości początkowej określany jest jako trr (reverse recovery time, w niektórych katalogach zdefiniowany jest on inaczej, ale nie dzielmy włosa na czworo). Czas ten jest zależny od napięcia i prądu w stanie przewodzenia, jednak główną przyczyną różnic jest budowa diody. Fotografia tytułowa pokazuje zależność napięcia odkładającego się na obciążeniu rezystancyjnym, czyli w praktyce prądu, po zmianie kierunku na zaporowy. Jak widać, dioda (wiekowa BYP401-50 z zestawu zakupionego w Składnicy Harcerskiej) przestała przewodzić po blisko 33 mikrosekundach. Przy prostowaniu napięcia sinusoidalnego o częstotliwości 50 Hz nie jest to problemem. Ale w układach impulsowych to cała wieczność.
(…)
——– ciach! ——–
To jest tylko fragment artykułu, którego pełna wersja ukazała się w numerze wrześniowym czasopisma Zrozumieć Elektronikę (ZE 9/2024). Pełną wersję czasopisma znajdziesz pod tym linkiem. Natomiast niepełna, okrojona wersja, pozwalająca zapoznać się z zawartością numeru ZE 9/2024 znajduje się tutaj.
Paweł Pawłowicz
pawel.pawlowicz@upwr.edu.pl
Uwaga! Wskazówki, jak nabyć archiwalne numery znajdują się na stronie: https://piotr-gorecki.pl/n11
Chodzi o ZE 9/2024.